top of page

Andrzej Możejko

Johnny...

Andrzej Możejko urodzony 22.04.1949r. w Słupsku, jak sam mówi w piłkę zaczął grać na poważnie kiedy miał 21 lat, wcześniej zapisał się do ŁKS-u w wieku dwunastu lat.  Jego trenerem był Władysław Lachowicz, wielki entuzjasta sportu i piłki nożnej, który oprócz zawodu trenera był przede wszystkim cenionym łódzkim dziennikarzem i publicystą. Pokusy życia ulicy były jednak na tyle silne, że Możejko zrezygnował z dalszych treningów, porzucając je nagle w wieku 16 lat. Przez cztery lata w ogóle nie uprawiał futbolu, zanim nie upomniało się o niego wojsko. Możejko był trudnym młodzieńcem, żeby choć trochę zrozumieć tego nietuzinkowego piłkarza trzeba wrócić jeszcze do lat jego dzieciństwa. Spędzał je, wychowując się na ulicy Kołodziejskiej, niedaleko Limanowskiego i Piwnej, czyli na starych Bałutach. Do dzisiaj te rejony uważane są za dość niebezpieczne i rządzące się swoimi prawami. Nie inaczej było w latach 60. kiedy tam dorastał.  Kiedy kończył służbę wojskową w Gdyni, występował w miejscowej Flocie. Wyróżniał się w rozgrywkach ligowych, co budziło zainteresowanie klubuów takich jak: Arka Gdynia, Wisła Tczew i Widzew Łódź. "Johnny" trafił do tego ostatniego. 

 

Andrzej Możejko: " Czasem tylko grało się w piłkę ulica na ulicę. Pamiętam jak na dzikich boiskach rozgrywaliśmy takie mecze. Na przykład przeciwko drużynie z ulicy, gdzie mieszkał i grał Bogusław Kaczmarek, niedawny asystent Leo Beenhakkera. Ponieważ w wieku szesnastu lat straciłem ojca, dość szybko wymknąłem się spod kontroli mamy i wychowywała mnie ulica. Po ukończeniu Technikum Budowlanego poszedłem do wojska. Wówczas przypomniał sobie o mnie Władysław Lachowicz i powiedział o swoim dawnym podopiecznym trenerowi Leszkowi Jezierskiemu, który wtedy tworzył Widzew. Jezierski postanowił zaryzykować i sięgnąć po mnie."

 

Rozpoczął swoją karierę w Łodzi już w 1971 roku, czyli 38 lat temu, Widzew grał wtedy w III lidze. po 10 latach Johnny miał na końcie 183 oficjalne występy, kilka bramek, miano najszybszego piłkarza lat 70' i 80', mecze  z takimi zespołami jak Juventus Turyn, Manchester United oraz City  oraz wiele wspomnień, ale przede wszystkim mistrzostwo polski w sezonie 1980/81.

Po zapisaniu się w historii Widzewa trafił do Finlandii gdzie grał 4 lata, ale jak twierdzi była to dobra zabawa, za którą najlepszego obcokrajowca ligi wyrzucono argumentując decyzję "niepsortowym trybem życia"

 

Andrzej Możejko: "W pierwszym roku poszedłem do beniaminka (Kokkolan PV – przyp.). Pierwsza runda była dość słaba, ale później już szło. Byłem tam z Jackiem Pietrzykowskim z Arki Gdynia. Utrzymaliśmy się, ja zdobyłem sporo wyróżnień... (...) to był humor i rozrywka. Futbol w Finlandii wówczas raczkował. Sprowadzano najpierw Polaków, później Anglików, w końcu przerzucono się na Rosjan. Ale wtedy, my, Polacy tworzyliśmy pewną ścieżkę.

(...)Tam, w tamtych czasach, imprezy były codziennie. Nie było dnia do odpoczynku. Oj, nie. I to właśnie był ten niesportowy tryb życia."

 

Następnie wrócił do Łodzi, miał już wówczas prawie 40 lat, grał w miejscowym starcie (II liga) i tam właśnie dotknęła go poważna kontuzja:

Andrzej Możejko: "Wydzwaniano do mnie, żebym przyszedł, pomógł. Tam była naprawdę niezła paczka jak na drugą ligę. Wówczas złamano mi nogę, rozstęp kości i naderwane więzadła.

 (...)  Jeździłem po szpitalach, wszędzie chcieli mnie operować. Kaleka na całe życie. Tylko jeden lekarz powiedział, że jest zwolennikiem natury. Zaryzykowałem, poprosiłem o gips. I po ośmiu miesiącach wróciłem na boisko. Zagrałem bodajże w dwóch meczach rundy rewanżowej, spadliśmy, noga była potrójnie większa. A później noga doszła do swojego poprzedniego stanu i na szczęście nie mam jej ani krótszej, ani nie jestem kaleką."

 

Po zakończeniu kariery zajmował się handlem blisko 10 lat, zaczął przekazywać swoją wiedzę młodym adeptom piłki nożnej, trochę w Widzewie, potem przyszła kolej na damską piłkę z której kiedyś się śmiał dziś jednak nabrał do niej szacunku:

 

Andrzej Możejko:  "Szczerze, to jak byłem w Finlandii to trochę się podśmiewałem z tego sportu, teraz mam olbrzymi szacunek, a kobiecy futbol w Skandynawii należy do najlepszych na świecie"

 

Trenował LUMKS Tuszyn z którym już po jednym sezonie współpracy awansował do I ligi. Teraz trenuje nasz zespół, UMKS ZGIERZ,  który wprowadził do II ligi i od sezonu 2013/14 będzie starał się o kolejny awans do wyższej klasy rozgrywkowej. 

© 2023 by SUGAR & SPICE. All rights reserved.

  • Facebook Classic
bottom of page